Wpisy z tagiem: pragnienia
środa, 31 lipca 2013
Chodzi o temat relacje damsko-męskie. I nie będzie grzecznie!
Pisałam na szybko i nie po kolei. Moze komuś się przyda.
sobota, 07 stycznia 2012
Przypomniałam sobie o tej piosence i jak niegdyś postanowiłam pobawić się z tarotem w opowieść tekstu. Pytanie dokładnie brzmiało: pokaż mi tekst piosenki. Stawiałam na to, że karty pokażą którąś z królowych (właściwie to spodziewałam się, że wylosuję Królową Mieczy) i oczywiście pojawiła się - Królowa Monet. Tylko co tam robi paź monet? Muszę się zastanowić :D A oto tekst:
poniedziałek, 26 grudnia 2011
Podsumowania: Tegoroczne święta Bożego Narodzenia były zupełnie inne w mojej rodzinie. Najmniejsza i Gdy rozdawała prezenty spod choinki ("kochanie, to dla taty - zanieś tatusiowi; to dla dziadka - zanieś dziadziowi; a to dla cioci...) i okazało się, że dla niej jest najwięcej zrobiła minę jakiej nigdy u niej nie widziałam: wieeelkie oczy, zaparty dech (dosłownie) i otwarta buzia. Ani lalki, ani misie nie zrobiły takiej furory u niej jak zwykła tablica dla dzieci z kredą. Malowała zapamiętale i kazała sobie co chwilę ścierać (była zafascynowana!). Święta z dziećmi są weselsze niż bez dzieci :) I jeszcze jedna rzecz: podarowałam bratu grę planszową "Kolejka". Graliśmy w nią wszyscy i było przy niej tyle śmiechu, tyle przekomarzanek, że jednak święta okazały się bardziej rodzinne niż ostatnimi laty :) Acha! Pierwszy raz na Wigilię robiłam z mamą łososia zamiast karpia. Wyszedł wspaniały w smaku, wszystkim smakował bardziej niż mulisty karp. Przepis na łososia ściągnęłam z niemieckiego programu telewizyjnego "Das perfekte Dinner", który oglądałam namiętnie będąc na obczyźnie. Przepis poniżej (sprawdzony i polecam!): Składniki do łososia: - 200g świeżego naturalnego serka (kupiłam z Turka, ale może być jakikolwiek) - 100g serka z ziołami (kupiłam jw) - 30dag krewetek (już obranych - nie polecam sprawiać ich własnoręcznie, bo jest to czaso- i pracochłonna robota) - 3 szt. szalotek lub cebulek ze szczypiorku - 2 ząbki czosnku - 15g imbiru (korzeń!) - 1 łyżka stołowa soku z cytryny - 1 łyżka stołowa sosu Worcester (sos kupiłam w Auchan, 100ml ok 10zł) - 1kg fileta z łososia (najlepiej jak ma skórę - potem napiszę dlaczego) - 1 łyk wina białego (wytrawne lub półwytrawne) Przygotowanie: Dwa rodzaje serka, krewetki, drobno pokrojone szalotki i ząbki czosnku wymieszać w misce. Imbir pokroić również drobno i dodać, a następnie sok z cytryny i sos Worcester. W przepisie jest napisane, aby wszystko razem zmiksować. Powiem od razu, ze krewetki trudno było nam zmiksować, bo ich mięso okazało się za "elastyczne" więc krewetki zostały w pierwotnej postaci. Masę odstawić do lodówki na 2 godziny. Nagrzać piekarnik do 200 stopni, surowego (!) łososia pokrojonego na porcje ułożyć do formy do pieczenia (może być naczynie żaroodporne, ale bez pokrywki) i wlać łyk białego wina. Tak piec 15 minut. Po tym czasie na każdą porcję łososia nałożyć masę serkową, temperaturę w piekarniku podwyższyć na 250 stopni i piec aż mieszanka serkowa będzie złoto-brązowa. Jeśli piecze się łososia w naczyniu żaroodpornym, to najpierw posmarować ścianki masłem i ułożyć skórą do dołu. Jeśli się przypiecze, to nic się nie stanie, bo skóry i tak nikt nie zje. I dlatego lepiej kupić ze skórą :) Nie polecam piec na papierze do pieczenia, bo ryba się do niego przyklei.
piątek, 18 lutego 2011
Są takie dni, gdy z różnych przyczyn nie mam ochoty wróżyć. Albo takie dni, gdy chętnie bym z nimi popracowała, ale po głowie tłucze mi się własny problem i nic z wróżb nie wychodzi. Ostatnio mam tak, że szukam odpowiedzi na kilka pytań, a tarot do mnie nie przemawia. To znaczy mówi, lecz ja nie potrafię zrozumieć. Męczę się okrutnie będąc w pułapce 8 mieczy, a wyjścia znaleźć nie umiem. Zastanawiam się nad jedną rzeczą: jak to by było, gdybym nie mogła przez np. tydzień dotknąć kart, ponieważ otoczenie lub okoliczności nie pozwoliłyby na to. Związałam się bardzo z tarotem, sam dotyk talii mnie uspokaja. Dziwne, prawda? Tak naprawdę, to chciałabym, aby życie rzeczywiste wreszcie wciągnęło mnie w swój wir, a tarot pozostał tylko wskazówką...
sobota, 12 lutego 2011
W poniedziałek są Walentynki. Moja talia zapytana o Walentynki pokazała mi je kartą Świat, a jako sens i znaczenie wylosowałam 2 pucharów. Świat jest pełnią, całością, a 2 pucharów uczuciowym połączeniem dwóch osób. Jest wiele piosenek o miłości, a ja zawsze wracam do tych, które uwielbiałam jako młoda dziewczyna, a więc Niecierpliwi, Prawie do nieba, 5.30, Always, Everything I do, All for love, Moja baby, Jedwab, Jezioro szczęścia, Bo jesteś ty... i wiele wiele innych. Więc: wszystkiego najlepszego w Walentynki :)
wtorek, 18 stycznia 2011
Pamiętam moment gdy stanęłam przed wyborem swojej pierwszej w życiu talii tarota. To było tuż po podjęciu decyzji o zajęciu się tarotem na poważnie z pewnością i zapałem początkującego. Tak więc jak wybrać talię spośród tysiąca dostępnych w sklepach? To był okres, kiedy jeszcze nie znałam stron internetowych z taliami do przejrzenia, kiedy wszystko było dla mnie nowe i fascynujące, tajemnicze i trwożne. Pamiętam, że trafiłam przypadkiem na jedno z for tarotowych i zobaczyłam kilka wklejonych kart z talii Arcus Arcanum. Od razu zachwyciło mnie wszystko w tych kartach: kolorystyka, prowadzenie zdecydowanych linii przez artystę, nawiązanie do starego dobrego stylu hollywoodzkiego (jak się przyjrzeć uważniej, to postacie i scenki przypominają bajkowe rysunki Disneya) przejrzysta symbolika, harmonijność. Bardzo istotną kwestią dla mnie jest uporządkowanie na obrazku czy obrazie. Nie pociąga mnie chaos, zamazane kontury, brak przejrzystości Z talią Arcus Arcanum tak mocno się zżyłam i poznałam ją z każdej strony, że obecnie rozumiem ją „w pół słowa” (jeśli można użyć takiego sformułowania). Zdarza się, że jestem zaskakiwana i nadal jest to przyjemne i fantastyczne, bo nuda nigdy nie jest wskazana :) Drugą talią, która od początku wpadła mi w oko był Druid Craft. Nie widziałam wtedy wszystkich kart, a pojedyncze: 3 kijów, Cesarzową i 7 monet. Karty krzyczały do mnie, wołały i przemawiały bez kłopotów. Kupiłam je sobie po dwóch latach dopiero. Dziś bardzo pr Kolejnymi dwoma, a nawet trzema taliami, które bardzo mi się podobają są: Maroon Tarot, Snów i Shadowscapes. W dokładnie takiej kolejności. Nie jestem kolekcjonerką, nie pociąga mnie samo posiadanie, chcę po prostu pracować z tymi taliami. Maroon podoba mi się z powodu zamglonych, spokojnych i poukładanych obrazów Tomasza Marońskiego. Oglądając talię w sieci czuję ochotę zanurzyć się w świat ukazany przez niego i nie mogę się doczekać, gdy potrzymam karty w ręku. Chciałabym jeszcze w tym roku kupić sobie tą talię.
Shadowscapes jest przepiękną talią jednak nie rozumiem wszystkich kart. Podejrzewam, że oswajanie się z nią zajęłoby mi dużo czasu. Mimo wszystko jest ona warta uwagi nawet ze względu na długi czas oczekiwania aż artystka skończy malować wszystkie arkana :)
I na koniec: Czym ma kierować się w wyborze talii początkująca osoba w tarocie? Moim zdaniem przejrzystością symboli, uporządkowaniem na obrazkach, scenkami opartymi o klasykę tematu czyli Ridera-Waita. Może to być talia Ridera (i jej różne odmiany) jak i inne jej interpretacje np. Gilded, Pictorial Key, Tarot of Dreams, chyba da Vinci też się nadaje. Klasyczna talia jest o tyle istotna, ponieważ na początku dobrze jest przyswoić sobie archetypy ukazane w kartach, a potem gdy zakodują się one u nas w umyśle można wypłynąć na szerokie wody i zaopatrywać się oraz pracować z inną dowolną talią.
sobota, 15 stycznia 2011
Przyznaję się, że piszę z pozycji niewtajemniczonej osoby, laika, który dopiero poznaje szerokie zagadnienie NLP. Poznaję dlatego, że filozofia, którą niesie ze sobą neurolingwistyczne programowanie (ustawienia Hellingera też) odbieram jako kolejną próbę uzależnienia ludzi i wyciągnięcie maksymalnych zysków z biznesu. Okej, okej, wiem, ze zaraz podniosą się głosy „mnie pomogło”, „jestem lepszym człowiekiem”. Nie w tym sedno. Im dłużej czytam o tym jak NLP ma pomóc człowiekowi pogodzić się ze sobą i ze światem, tym więcej znajduję podobieństw do ścieżki tarota. Różnica polega na odmiennych sposobach przekazywania „prawdy objawionej przez „mistrzów” oraz organizacji przedsięwzięcia. Nauczanie wpajane człowiekowi na szkoleniu NLP jest narzucane odgórnie; ktoś kiedyś doszedł to odpowiednich wniosków i konkluzji, a obecnie przekazuje je w formie dogmatów nie zostawiając człowiekowi czasu na dokonanie wyboru (jedyny wybór jakiego dokonał to zapisanie na szkolenie i polecenie przelewu). Dlaczego w takim razie nie przekonuje mnie NLP, a do tarota mam zaufanie? Tarot opowiada człowiekowi historię jego życia w wycinkach, rozdziałach, wersach, akapitach. Niczego nie narzuca z góry, niczego nie przesądza i zakładając, że osoba przekazująca z kart informacje robi to w należyty sposób, to istnieje równowaga pomiędzy „moja decyzja” a „wskazówka wg tarota”. W tarocie zawarta jest tradycyjna, stara i od wieków przekazywana wiedza o świecie i naturze ludzkiej. Żyjemy tak a nie inaczej, w określonych warunkach geograficznych, społecznych, ekonomicznych, z bagażem historii i całym kufrem archetypów, stereotypów oraz wierzeń, co daje nam siłę i przytłoczenie zarazem, ale też całą gamę narzędzi do radzenia sobie w życiu. Najbardziej niepokoi mnie zbieżność NLP i tarota w niektórych sprawach, ponieważ aby dotrzeć do głębi jestestwa, swojej duszy czy początku istnienia potrzebujemy pośrednika lub przewodnika. Jest nim tarot jak i trener NLP. Natomiast jeśli czytam coś takiego, to przed oczami mam osobę z wypranym mózgiem i efekt przeprogramowania budzi we mnie ogromne przerażenie:
Reasumując: osoba słaba psychicznie będzie potrzebowała silnego trenera i opiekuna. A tarot za rękę nie poprowadzi. Dlatego idąc drogą działania, nie porzucaj wiedzy. Karta 10 kijów obrazuje NLP. Być może się mylę i NLP jest objawieniem początku XXIw. dla ludzkości. Z tym, że podobne zdanie mają mądrzejsi ode mnie i bardziej wykształceni: artykuł
*nie potrafię podać źródła, ponieważ tekst dostałam od kogoś jako załącznik do maila.
niedziela, 09 stycznia 2011
Kieruję wpis do stalych bywalców, aby nie byli w szoku pewnego pięknego dnia, że źle trafili ;) Szukam nowej szaty graficznej dla mojego bloga pasujacej do tematyki i zgodnej z moją estetyką, a więc jasne barwy, styl klasyczny nigdy nie starzejacy się i nie wychodzący z mody, ze smakiem i harmonią. Niedługo coś znajdę, co mnie porwie albo po prostu się spodoba i blog będzie miał nową odsłonę. Adres pozostanie bez zmian :) Fanatyzm w jakiejkolwiek formie i dziedzinie życia powinien być zawsze niewłaściwy i niepożądany. Jednak ma to do siebie, że ci, którzy uważają, ze dostąpili zaszczytu objawienia / oświecenia Jedynej i Powszechnej Prawdy, porywają za sobą tłumy. Motłoch. Od razu przypomina mi sie scena z filmu "Agora", gdy w imię Boże została spladrowana Biblioteka Aleksandryjska oraz spalono tysiace ksiąg i zwojów. Aktorzy mieli podobny wyraz twarzy jak ludzie stojący w ub. r. pod Pałacem Prezydenckim, co w imię Boże bronili krzyża. Prawdopodobnie podobny wyraz uniesienia na twarzy mają fanatycy islamscy, żydowscy, chrześcijańscy, wyznawcy ortodoksyjnych poglądów i różnego rodzaju ekstremisci. Piszę na ten temat, ponieważ trafiłam w sieci na blog zniechęcający do tarota, gdzie autor wykłada argumenty przeciw niemu. Argumenty to za duzo powiedziane: są to bezładne wpisy, gdzie wiodącym słowem jest "manipulacja", którą przypisuje się tarotowi. Jest dla mnie niejasne dlaczego autor jest przeciw, nie wyłożył swoich tez; gubię sie trochę w chaotycznych wypowiedziach, brak mi jakichkolwiek przykładów lub potwierdzeń, że tarot zbałamucił lub złamał życie komukolwiek. Tak, zdaję sobie sprawę, że nie zawsze widzi się to, w co się wierzy i z tej przyczyny autor omawianego bloga moze mieć kłopoty z racjonalnym wytłumaczeniem swojego stanowiska, tak samo jak ja mogę mieć problem z objaśnieniem dlaczego pewną sekwencję kart uważam za niepomyślną dla danej osoby. Tak, tamten blog pachnie mi lekko fanatyzmem. Początkową fazą nagonki. A jej apogeum prognozuję za jakiś czas: popularność programów TV i specyficznego rodzaju udzielanych tam "porad" doprowadzi do publicznego ukamienowania całego środowiska ezoterycznego. I nie będzie już czasu na racjonalne dyskusje z rozsądnymi argumentami obu stron. A oto fanatyk wg mojej talii: A to zjawisko fanatyzmu:
poniedziałek, 20 grudnia 2010
Tytuł zapożyczyłam z wydanej niedawno książki pt. "Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory listy na wyczerpanym papierze" Słucham sobie w Trójce opowieści o ich miłości. Opowieść snuje Magda Umer i Agata Passent, a listy czyta Piotr Machalica. I wiecie co? Taka miłość jak w tych listach jest urocza, staroświecka, wzruszajaca, nostalgiczna, rymowana, czuła i idealizowana. Osiecka jest jedną z moich ukochanych poetek, a twórczość Przybory i Wassowskiego znałam od małego... Czasem nachodzi mnie dziwna tęsknota za czymś, czego nigdy nie miałam. Jak w tych listach. Piosenka jest dobra na wszystko I "Szpetni czerdziestoletni"... czytam ją kolejne razy... |
Archiwum
O autorze
Ostatnie wpisy
Zakładki:
Aby pooglądać filmy z rozkładami
Filmowe i warsztatowe rozkłady
Ksiązka Izy Gruchalskiej
Książka Natalii Stalej
Mój tarot
Polecam
Portret tarotowy wg Chrzanowskiej
Prognoza na nowy rok numerologiczny 2019
Rozkłady autorskie
Sklep Doroty - Magiczny Wachlarz
Tagi
|